niedziela, 29 grudnia 2019

ELEONORA NIEJEDNO MA IMIĘ

Sprawa jak widać powraca i właściwie czas najwyższy ją tutaj wyjaśnić.
Jest mi niezwykle miło, że Artur Krajewski zaprosił mnie do wzięcia udziału w koncercie "Być jak Czesław Niemen", jednak okazuję się, że nawet przy okazji uczczenia mojego Ojca, mogą pojawić się wątpliwości jak ja się właściwie teraz nazywam. Bo okazuje się, że nie wystarczy się przedstawić, podpisać, bo ktoś może chcieć żebym nazywała się właśnie inaczej.

Chodzi o to, że moją osobę można spotkać pod różnymi imionami i nazwiskami.

Rodzice nazwali mnie Eleonora ale od kiedy pamiętam mówili do mnie tylko Nora, tak więc kiedy skończyłam lat 5, dowiedziałam się, że tak naprawdę jestem Eleonorą a Nora to tylko taki skrót. Przyznam, że było to dla mnie jakby rozdwojenie jaźni i naturalne było przedstawianie się w dalszym ciągu jako Nora.
Jednak będąc nastolatką było zupełnie jasne, że w sytuacjach oficjalnych, publicznych powinnam być zawsze Eleonorą.
Pamiętam kiedy dosłownie miałam pretensje do Natalii Kukulskiej, że na płycie "Światło", na której zaśpiewałam chórki, opisali mnie jako Norę. Natalia powiedziała, że nawet ni e wiedziała, że jestem Eleonora, co jak najbardziej miało zapewne miejsce. W dalszym ciągu, jeżeli nie przypilnowałam, zostawałam już w różnych produkcjach muzycznych Norą Niemen.
Jednak przyszedł moment, że zainteresowałam się znaczeniem mojego imienia, tego długiego i tak mi się to znaczenie spodobało i dopełniło jakąś wizję siebie, że zaczęłam starać się przedstawiać oficjalnie i mniej oficjalnie jako Eleonora. Stąd mój pierwszy i jak dotąd ostatni album nazywa się Eleonora Niemen, celebrując to pełne znaczenia a jakże zaniedbane imię, do tego niezwykle pasujące do treści zawartych na płycie.
Wychodząc za mąż przejęłam nazwisko męża i zrobiła się Eleonorą Atalay. Już naprawdę długo z tym się utożsamiam, powstało nawet kilka wywiadów z Eleonorą Atalay, nie mówiąc o tym blogu. A tu jak bumerang powraca Nora Niemen, którą byłam ale już wybaczcie, nie jestem.
Dosłownie nie pomagają zwykłe uprzejme prośby. Przecież jednak cały czas jest przyjęte w naszej kulturze, dość powszechnie, że kobieta przejmuje nazwisko męża i nikt na siłę panieńskiego jej, im nie dokleja. Ja rozumiem, że obawiają się, że nazwisko Atalay niczego nikomu nie powie, ale przecież wystarczyłoby dopisać w nawiasie "(córka Cz. Niemena)".
Sprawa jest banalna ale jak, że robi się skomplikowana i niestety nie dotyczy ostatecznie autora tych anonsów ale mojej osoby.

                                                                                                                          fot. Małgorzata Niemen
autor Malgorzata Niemen

Eleonora Atalay w "Italiam, Italiam"
koncert "Być jak Czesław Niemen"