Do wszystkich manipulatorów, którzy swoją domniemaną siłę odnajdują w nękaniu innych. Do tych, którzy bezwzględnie przkręcają czyjeś intencje, aby osiągnąć swój nikczemny cel.
I wreszcie do tych wszystkich, którzy z wypiekami na policzkach dodają zło do zła.
Nie chcąc pozostać waszym narzędziem, stanowczo zaprzeczam, że umieszczenie "zwierciadłowej" rubryki 7 smaków na moim blogu, miało być atakiem na panią Hannę Lis. Widzę, że błędem było pozostawienie tego cytatu bez komentarza.
Prostując więc przypisywane mi złe intencje, ogłaszam, że moim celem nie było zaatakowanie pani Hanny Lis, a jedynie pokazanie, że pan Tomasz mógłby się wiele od żony nauczyć
i najzwyczajniej brać przykład z jej uczciwego podejścia do spraw nadużyć medialnych.
Zbieram teksty, które mi się podobają i stąd udało mi się go wyszperać w kontekście, kolejnych krzywdzących poczynań pana redaktora naczelnego, względem mojej rodziny (patrz: mój pierwszy post).