piątek, 24 grudnia 2021
piątek, 3 grudnia 2021
DZIŚ DZIEŃ COVIDOWEJ ŻAŁOBY NARODOWEJ. W KOŃCU.
W drugiej fali straciłam bardzo bliską osobę, nie było już miejsc w szpitalu ani tym państwowym ani prywatnym. Dla mnie Ci ludzie dla których zabrakło miejsc, rąk do pomocy przy nich, respiratorów, zmarli śmiercią tragiczną. Tragizm śmierci pojawia się wtedy, gdy można jej było zapobiec, gdyby…
W tej żałobie mam dużo złości i retorycznych pytań.
Straciłam ją, obserwując na odległość, jak jej bliscy, być może ze strachu i ze zrozumiałej bezradności względem siły wirusa, bagatelizowali obostrzenia. Nie ograniczali kontaktów towarzyskich, o nie noszeniu maseczek, już nie wspomnę.
Nie wiem, być może w podświadomej potrzebie wyparcia tego naturalnego zagrożenia, chcieli żyć dalej normalnie. Co było w tej śmierci tragiczne? Że cenę za ryzykowne zachowania reszty rodziny, zapłacił ktoś inny. Ktoś kto stał by pierwszy w kolejce do szczepień, gdyby tylko były zawczasu dostępne. Niestety tego nie dożył, ginąc śmiercią męczeńską jednak przedewszystkim z powodu niewydolności polskiego rządu w drugiej fali pandemii.
Mamy już czwartą ale postawa naszych rządzących względem podjęcia skutecznej opieki nad społeczeństwem nie wchodzi w tę grę.
Minął rok a w mojej żałobie, jest cały czas dużo złości, bo istnieją winni tej śmierci, tego zaniedbania. Do tego nie stworzyli godnej przestrzeni dla przeżycia żałoby własnego społeczeństwa - degeneracja.
Straciłam ją, obserwując na odległość, jak jej bliscy, być może ze strachu i ze zrozumiałej bezradności względem siły wirusa, bagatelizowali obostrzenia. Nie ograniczali kontaktów towarzyskich, o nie noszeniu maseczek, już nie wspomnę.
Nie wiem, być może w podświadomej potrzebie wyparcia tego naturalnego zagrożenia, chcieli żyć dalej normalnie. Co było w tej śmierci tragiczne? Że cenę za ryzykowne zachowania reszty rodziny, zapłacił ktoś inny. Ktoś kto stał by pierwszy w kolejce do szczepień, gdyby tylko były zawczasu dostępne. Niestety tego nie dożył, ginąc śmiercią męczeńską jednak przedewszystkim z powodu niewydolności polskiego rządu w drugiej fali pandemii.
Mamy już czwartą ale postawa naszych rządzących względem podjęcia skutecznej opieki nad społeczeństwem nie wchodzi w tę grę.
Minął rok a w mojej żałobie, jest cały czas dużo złości, bo istnieją winni tej śmierci, tego zaniedbania. Do tego nie stworzyli godnej przestrzeni dla przeżycia żałoby własnego społeczeństwa - degeneracja.
“We live in a society” nie jest dla mnie pretekstem do śmiechu (internetowe memy) ale do głębokich przemyśleń, co dzieje się z jak najszerzej pojętą wspólnotą, jeżeli małe komórki, jednostki, działają bez poczucia odpowiedzialności za współistnienie. To społeczeństwo jest jak dysfunkcyjna rodzina, żyjąca z “Bogiem” na ustach.
Moja żałoba to wspomnienia, tęsknota, wdzięczność, przerażenie Tym Cierpieniem, to knebel bezsilności i wielka, smutna złość na “wszystkowiedzących”, beztroskich u władzy.
Jest w niej krzyk niemocy, krzyk za tych konających w mękach, którzy z powodu utraty mowy, czy bezsiły nie mogli już krzyczeć. Ale ten krzyk jest w nas, jeszcze nie zginęliśmy.
Jest w niej krzyk niemocy, krzyk za tych konających w mękach, którzy z powodu utraty mowy, czy bezsiły nie mogli już krzyczeć. Ale ten krzyk jest w nas, jeszcze nie zginęliśmy.
Zaniechania, nie da się wymazać za pomocą monologów na konferencjach prasowych, bo rzecz się zaczęła rozgrywać o bezwzględną ingerencję w więzy krwi.
Moja żałoba przestała być prywatna, intymna, stała się częścią niechlubnej historii zimnej, wyrafinowanej władzy.
Moja żałoba przestała być prywatna, intymna, stała się częścią niechlubnej historii zimnej, wyrafinowanej władzy.
Jednoczę się sercem z tymi, co cierpią w tym dniu… Pamięć ofiarom egoizmu i pazerności, zaniedbania niech trwa, ku przestrodze. Ten dzień przywraca, Wam tragicznie zmarłym, godność ludzką.
poniedziałek, 1 listopada 2021
NIECH CI CO POMARLI W LASACH, MODLĄ SIĘ ZA NAMI
Dlaczego nie żądzą nami ludzie którzy są zdolni poświęcić się do końca aby pomagać bliźnim?
Kimś takim bezwątpienia jest Janina Ochojska.
Dlaczego nie mogą rządzić nami kochani, odważni ludzie, którzy na zdjęciach prezentują się właśnie tak:
sobota, 21 sierpnia 2021
19 SIERPNIA ŚWIATOWYM DNIEM POMOCY HUMANITARNEJ. A W POLSCE?
Mat.25,41 (Polecam zapoznać się z: 31 - 46).
Kiedy tylko przychodzi wstyd za wszystkich Polaków, którzy pozwalają sobie na przemoc w tym grzech zaniechania, pojawiają się wyjątki, które pozwalają mi z otwartą przyłbicą przyznawać się do mojej polskości.
I jeszcze… wydaje mi się, że nie chodzi wcale o zniszczenie nienawiści w sobie. A na pewno nie tylko jej. Dużo ważniejsze jest kontrolowanie odruchu pogardy. To pogardliwy stosunek do drugiego człowieka, generuje, przemocowe, agresywne akty, czy wstrzymanie aktu pomocy. Do kiedy w pojedyńczych domach będzie cyklicznie trwało przyzwolenie na przemoc oraz usprawiedliwianie agresji, do tego czasu będą rządzić nami beztrosko, bezhonorowo przemocowe partie.
Magdalena Popławska czyta reportaż Izabeli Żbikowskiej pt. "Czekamy pod Abbey Gate":
21.10.2021. JAKO OBYWATELKA POLSKI, PRZEPRASZAM WSZYSTKİCH UCHODŹCÓW, EMIGRANTÓW I WASZE RODZINY, ZA TO, ŻE MÓJ KRAJ ZANIECHAŁ Z PREMEDYTACJĄ POMOCY POTRZEBUJĄCYM LUDZIOM, SKAZUJĄC ICH NA NIEDOLĘ I OSTATECZNIE TRAGICZNĄ ŚMIERĆ. ŁĄCZĘ SIĘ W ROZPACZY Z ICH BLISKIMI…🏴🇵🇱
poniedziałek, 19 kwietnia 2021
78 ROCZNICA POWSTANIA W GETCIE WARSZAWSKIM
Oddajmy Hołd.
To już nie ta sama Warszawa, nie ta sama Polska. Zawsze nad tym płaczę.
Gdzie zmierzamy...?
"Wstyd mi za tych, co nie mając wstydu zapomnieli, że u kresu groby nas zrównają".
C. Niemen "Człowiek jam niewdzięczny"
Właśnie dzisiaj zakwitły. Przyroda, bardziej niż ludzie, potrafi stanąć na wysokości zadania.
piątek, 22 stycznia 2021
LAMENT
Gdzie podziała się żałoba narodowa? Jesteśmy winni narodową żałobę tym, którzy w
wyniku braku empatii, części społeczeństwa, utracili bliskich. Utracili tych,
którzy stali się ofiarami beztroskich antymaseczkowców w tym i nie tylko,
beztroskich władnych. Władnych, którzy przeciesz mieli czas i przestrzeń a nawet
zapas środków, aby zająć się właściwym obradom strategicznym we współpracy ze
specjalistami, przeciwdziałając skutkom pandemii. Ale to byłby scenariusz tylko
na miarę sprawiedliwych i prawych. Natomiast wiadomo co było. Komunikat, że już
wirus opuścił Polskę. Potem przydzielanie kasy i to jakiej komu, czemu…? Lepiej
nie wnikać. Mizdrzenie się, ogłaszanie, że władzy to my nie oddamy do tego i
tamtego roku. Dumnie, bezwstydnie ogłaszając ile to jeszcze dadzą radę biec w
tym maratonie. Generalnie od początku kojarzy mi się to wszystko ze stroszeniem
piórek, co poważnym, robiącym swoje ludziom po prostu nie przystoi. Tacy powinni
być władcy tego świata, powinni robić to co do nich należy. Natomiast jeśli ktoś
chce grać w teatrze, niech zajmie się prawdziwym aktorstwem. Jak można było nie
bać się tak zwanej drugiej fali w momencie w którym było wiadomo, że służba
zdrowia jest niewydolna już od lat. Jedynie zaburzenie odruchu współodczuwania
mogło przyczynić się do tej bierności, mówiąc delikatnie. Antymaseczkowcy…
ludzie którzy poświęcają ten tragiczny czas na dywagacje na temat odbierania im
wolności. Ostatecznie, wybierają odkryty nos za cenę narażenia najsłabszych
ogniw społecznych. Wolą oskarżać o jakieś nieuczciwe cele, ostatnie zastępy
służby zdrowia, ludzi którzy oddali się niesieniu pomocy. Społeczeństwo będąc
podzielone na lepszych i gorszych, w tym Polki i Polaków, zamiast odczuwania
empatii do siebie nawzajem, zgodnie z trendem z góry, generują wzajemne wrogie
nastawienie. Ta wszech obecna tendencja do braku zaufania, będzie kolejnym
czynnikiem, który nie pozwoli w krytycznym momencie wzbudzić naturalnego
współczucia do bliźniego, który stoi tuż obok a może już bez siły leży. Jestem w
żałobie. O nas się nie mówi. Blichtr, pląsy oraz bezemocjonalne jęczenie uważane
przez propagandę za wyżyny sztuki wyrazu, sylwestrowych pieśni, mają przekonać, że
wszystko jest dobrze. Wczoraj usłyszałam jak redaktor uciszał rozmówce, że o
obecnych tragediach rodzin polskich lepiej nie mówić, żeby ich nie zasmucać, nie
dobijać. Niestety, jak widać, władze i media, nie przewidują czasu na żałobę. To
niewątpliwie zaprowadzi to społeczeństwo do pogłębienia starych i powstania
kolejnych zaburzeń. Zatwierdzanie wyśrubowanego budżetu na propagandę rządową w
tym na to co lubi przeciętność, beztroską kiczowatą, szmirę z lekkim przekazem.
I nie dajmy się zwieść, nie dywaguję tu o gustach tylko o niższości plastikowej
Maryjki a wyższością marmu. Co się komu podoba to jedno a to czego uczą na
uniwersytetach świata to drugie i tego prawidła każdy mądry rząd powinien się
trzymać jeśli chce utrzymać wartości niezbędne do utrzymania właściwego poziomu
edukacji społeczeństwa. Tyle tragedii, tyle rodzin patrzących bezradnie jak
umierają ich bliscy bez pomocy szpitalnej. Lekarze rodzinni, ba ordynatorzy,
ostrzegający przed wezwaniem karetki do umierającego, bo wiedzą, że realnie,
ciężko chorzy nie otrzymają tam pomocy. Osoba która przeżyła powstanie
warszawskie, i trzy operacje a teraz dusi się z powodu zapalanie płuc w domu w
21 wieku, pozostawiona rozpaczy najbliższych, którzy są nieprzytomni ze smutku.
Na te wstrząsające sceny często patrzyły dzieci, co z ich traumami? W tym
Państwie, bez pomocy Państwa jak w złym absurdalnym śnie, gdzie przestał liczyć
się człowiek a jedynie demagog. Rząd powinien być jak matka, która wie, że jeśli
dziecko ma astmę czy inną groźną chorobę, musi być cały czas zabezpieczona
lekami na wypadek gdyby dziecko miało atak. A ta "nasza matka" nie jest
opiekunką, jest jak narcystyczny rodzic, który jest niezdolny przez swoje
zaburzenie, aby należycie zadbać. Zamiast na leki dla dziecka, środki wydaje
tylko w tych sektorach, które gwarantują mu utrzymanie władzy, wizerunku
"sprawiedliwego, dobrego męża". Rządzenia nie traktują jako udzielania pomocy,
wsparcia, jest to tylko wyścig, kolejne miejsce gdzie będą mogli bezwstydnie
wygłaszać peany na swój temat. A te pozostawione sobie samym rodziny, a te już
ciche czy zupełnie puste mieszkania, gdzie jest ta rozpacz, gdzie jest ten
gniew? Czy Ci co są pogrążeni w żałobie znajdą siłę, pozbierają myśli tak, aby
skutecznie odebrać władzę tym niby jedynie sprawiedliwym i prawym? Jeśli tego
nie zrobimy, zdradzimy agonalne cierpienie naszych ukochanych, walczących w taki
czy inny sposób za ten kraj. Poumierali bez sensu, niegodnie, bez opieki na
którą pracowali całe życie. Akurat tej władzy życie przygotowało najtrudniejszy,
rozstrzygający wszystko, egzamin. Gdzie pierwsze pytanie brzmi, jeśli jesteś w
kinie i wybucha pożar, uciekasz depcząc tych, którzy się przewrócili, czy do
końca pomagasz tym, którzy się zagubili w chaosie sytuacji? Egzamin nie został
zdany. Żałoba narodowa przebiega jedynie w ukryciu. Chcą chrzcić śmiertelnie
chore, ryzykownie rodzone noworodki a przymknęli oczy na naglącą potrzebę
wspierania tych, co ostatecznie byli zdani, na męczeńską śmierć w domowych
łóżkach. Gdzie mają sumienia? Gdyby mieli, przeprosili by już dawno. Ale "silna"
a raczej przemocowa władza nigdy nie przeprasza. Lekarze pozostawieni sami
sobie. Niektórzy pewnie potrzebują teraz psychoterapii po traumach, kiedy to nie
byli w stanie swoim pacjentom zapewnić miejsca w szpitalu. Inni weszli zapewne w
mechanizm obronny, wyparcia cierpienia ludzkiego, aby mogli dalej wykonywać ten
zawód. Ten kto mieni się mędrcem, jest głupcem. Ten kto uważa, że jest prawy i
sprawiedliwy, wcześniej czy później zbłądzi, zwłaszcza jeśli tacy tworzą grupę,
masę jaką jest partia. Polacy dali się oszukać, bo uwierzyli w „człowieka”.
Zapomnieli, że jego natura jest tak skonstruowana aby błądzić. Nie wolno wiec,
być bezkrytycznym w stosunku do kogokolwiek, bo to jest życie w zaprzeczeniu
praw natury. Ten brak empatii przeraża, to ordynarne nie noszenie maseczek. To
jest przemoc wobec społeczności. Przemoc prowadząca do zgonów, którym można było
zapobiec. Jeżeli tego typu ludziom, noszenie maseczek w imię empatii, odbiera
wolność, jaka jest jakość czy definicja ich wolności? Lepiej nie wiedzieć.
Przykład okazywania braku troski, globalnej odpowiedzialności za siebie
nawzajem, powinien iść z góry. Brak poszanowania starszych, już słabszych,
wymagających szczególnej troski na pewno jest jednym z czynników, które pogłębią
tylko rozluźnienie więzi społecznych, zobojętnienie. Nie ma jedności w tym
społeczeństwie. Liczba ponad 40 procent antyszczepionkowców o tym świadczy. Może
został tylko język, na pewno krajobraz. Ale nie, tego krajobrazu też już nie ma,
drzewa zabijane są cały czas. Ta żałoba jak widać będzie trwać długo, czy tego
chcą czy nie. A poczucia straty i niesprawiedliwości, nie zagłuszą nawet
rytmiczne pojękiwania w pląsach, wszelkich nadwornych śpiewaków. Jeśli to
Państwo nie istnieje dla jego mieszkańców? To po co istnieje? Czy usłyszę na
ulicach płacz tych którzy patrzyli jak w mękach odchodzą ich matki, ich ojcowie
we własnych domach? Czy to jest normą w 21 wieku? Za późno, za późno, za późno.
Kończę łącząc się w bólu z tymi, którzy w 21 wieku w sercu Europy, stracili w
sposób urągający ludzkiej godności, swoich najbliższych z powodu braku troski
bliźnich. Co za tym poszło z powodu niewydolności służby zdrowia w
Rzeczposopolitej Polskiej 2020/2021.
..."jak pies"...
https://wyborcza.pl/7,162657,26417092,on-nie-jest-antymaseczkowcem-ale-lekcewazy-niebezpieczenstwo.html?disableRedirects=true
Subskrybuj:
Posty (Atom)