piątek, 6 czerwca 2025

TO BYŁO ZA PÓŹNO

Po pierwszej turze już tylko się potwierdziło, że nie będzie łatwo.

Atmosfera po Wielkim Marszu Patriotów, pchała mnie do udzielania się jak tylko mogłam na instagramie. Dało mi to spełnienie bycia razem, ku lepszej wizji świata. Z tego co zaobserwowałam, ludzie naprawdę się starali jak mogli. Czułam jedność. Biorąc pod uwagę moją znikomą popularność, szybko zdałam sobie sprawę, że moje “sztandary” nie mają dużego zasięgu. Z ciekawości zaczęłam więc wchodzić na profile znanych polskich artystów, żeby wiedzieć jak im idzie agitowanie. Przynajmniej zajrzałam do tych osób, które były wcześniej znane z wyrażania swoich poglądów politycznych. A tu cisza na morzu… c i s z a. Zrozumiałam bez żadnej krytycznej myśli, że może kiedyś tak a teraz już nie. Że ludzie zmieniają swoje postawy, poglądy, każdy ma swoją drogę. 

Jednak kiedy w dzień drugiej tury, wysypały się te zdjęcia, tych znanych i poważanych osób przy urnach, straciłam grunt pod nogami. Pierwsze pytanie było, dlaczego dopiero teraz? To przecież było za późno. 

Nie chcąc nikogo konkretnego naśladować ani też wytykać błędów ale musiałam sobie taką sesję zdjęciową walnąć. Ja rozumiem, że gdyby człowiek wiedział, że się przewróci, to by nie wstawał. Do tego każdy ma swoje zabiegane życie. Ale chyba jednak wyrażenie poparcia, było w tych wyborach nadrzędne. 

Nie chcę osądzać. Poczułam tylko, że też chciałabym mieć zdjęcia przy urnie a czy to będzie za późno, to już w internetach nie ma właściwie znaczenia. Byle by było. Moja post - wyborcza sesja zdjęciowa przy “urnie” jest próbą odreagowania mojej frustracji. Uważam, że zamanifestowanie wrzucenia głosu do urny, bez wcześniejszej deklaracji, że się popiera prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego, wygląda teraz jakby głos się oddało na kontr kandydata. Do tego z większości tych zdjęć może wynikać, że urna stała się tylko pretekstem do zrobienia nowego posta, pomiędzy wejściem do studia a koncertem. Bo przecież każdy pretekst jest zawsze dobry na nowy pościk. Do tego można też było w końcu pokazać się ze swoją wspaniałą stylówą. Nie zrozumcie mnie źle, trzaskałam wam serduszka i czułam, że uczestniczę w tym święcie demokracji. Jednak chyba w tej drugiej turze nie chodziło tyle o świętowanie demokracji ale przede wszystkim o wygraną Rafała Trzaskowskiego, chyba że nie? Co też mnie już by nie zdziwiło.


Zdaję sobie sprawę, że polityka to swoisty teatr. Czy jest to jednak tylko negatywny wniosek? Czy jest to wystarczający kontrargument w temacie poparcia danego człowieka, startującego na funkcje prezydenta? Czyli taka osoba ma być ukarana bo jest politykiem? Próbuję sobie porostu odpowiedzieć. “Teatr” jest wszędzie. Wiele sytuacji społecznych to utarte działania, zdania i ruchy, manifestujące jakąś figurę potrzebną do wyrazu i komunikacji. Są to ogólnie przyjęte, czytelne dla wszystkich zasady gry. Jeśli show, rozgrywa się na poziomie człowiek do człowieka, dlaczego miałoby być inaczej w sytuacji, scena polityki a społeczeństwo. Nie rozumiem czemu jakby ważniejsze od poparcia prezydenta Warszawy stało się poparcie samego aktu wyborczego. A może poparciem, było jawne nie popieranie go? Ale to już nie na moją głowę.

Taka nagła, masowa manifestacja tylko i wyłącznie aktu wybierania (za pięć dwunasta), może niestety sugerować, że te wszystkie znane osoby oddały głos na Karola Nawrockiego. Ja tak oczywiście nie uważam ale wrażenie, już  po wszystkim, pozostaje wrażeniem.




"Ooo, to już po wyborach? A ja nie zdążyłam wrzucić na soszjale fotki przy urnie. Nadrabiam":









P.S. A dla tych którzy postanowili zagłosować w pierwszej turze na kogoś innego, niż na jednego z dwóch głównych kandydatów, powiem tylko:

Lepsze jest wrogiem dobrego.








czwartek, 29 maja 2025

POWRÓT BIAŁEGO ORŁA - 1 czerwca 2025

Orzeł: Bielik “im starsze tym robią się

bielsze” - poniżej link do cytatu.

 

Kwitną już czerwone maki. Chociaż dosyć ciepło, zimny wiatr nie pozwala zapomnieć o chłodnej wiośnie. Kątem oka, dostrzegam, że w dali, coś białego leci, jakieś półtora metra nad ziemią. Z daleka wygląda to jak pełzający biały wąż a właściwie latający chiński smok. Pierwsze skojarzenie z torebką foliową z American Beauty Sam Mendes’a. Przystanęłam. W dole czerwone maki a zaraz nad nimi powoli, powoli ląduje ten długi ożywiony kawał papieru toaletowego. Osiadł. Obraz bieli w kontraście czerwieni maków, dla mnie Polaka, poprowadził dalej myśli: 

Co się stało z naszym białym orłem i kiedy wróci?

 

Nie tyle właśnie skupiłam się na analogii związanej z funkcją papieru toaletowego, chociaż przyznam, że same się nasuwały, licznie. Natomiast w tej scenerii na pograniczu miasta i dzikiego krajobrazu, odczułam silnie, brak orła.

 

Nie zapomnę, kiedy w 89 roku wymienialiśmy w klasie godło na to „z” koroną. To było uczucie przywrócenia, nie tyle wielkości, ale Godności naszemu Państwu. Natomiast obraz Godny, nie tworzy się przecież z nadania ale z procesu utrwalenia pewnego wizerunku. A żeby cokolwiek zostało utrwalone, potrzebny jest czas i wydarzenia, które go wypełniają. Wystawianie kandydata na prezydenta kraju, to nie jest łapanka byle kogo, kto się w jakichś tam kręgach wykazał, że wie jak skutecznie walnąć w mo…dę. Sądzę że wyborcy zawsze powinni się kierować tylko i wyłącznie znanym mottem: “po czynach ich poznacie”. Proszę wybaczyć ale ze względu na tak małą różnicę pomiędzy dwoma kandydatami w pierwszej turze, czuję, że powinno się przypomnieć: 


Dla dobra każdego obywatela a tym samym dobra narodu, osobę na prezydenta, wybiera się ze względu na jego dobre działania a nie te złe, to tylko tak na wszelki wypadek, jakby co.


A dla tych którzy zastanawiają się nad składem substancji, od której jest zależny pan Nawrocki, podpowiem jeszcze kolejne pytanie. A mianowicie, co się zadzieje z panem Nawrockim, jeżeli owej substancji nie wprowadzi do swojego ciała w chwili odczuwania głodu?

I nie tyle co się dzieje z ciałem, bo właśnie nie o te fizyczne historie mi tutaj chodzi. Pytam, bo mam prawo, jako obywatelka Polski wiedzieć. Co się dzieje z psyche tego pana oraz z jego emocjonalną kondycją? Jaki jest poziom rozstrojenia? Do tego ten kandydat wszystkim pokazał, że jest zawsze zwarty i gotowy do podpisywania wszystkiego jak leci dla osobistej korzyści. A przede wszystkim zapewne ustaw, które nas w rzeczy samej, będą dotyczyć. To też może świadczyć o swojego rodzaju zaburzeniu, które przecież wyklucza z pełnienia tak istotnej funkcji. Obawiam się, że brakuje rozwagi i liczy się tam tylko impuls i zaspokojenie głodu natychmiast, bez myślenia o dalszych konsekwencjach. A to może być nawet niekiedy, śmiertelnie niebezpieczne. 

 

Polecam jeszcze link poniżej. Charakterystyka bielika. Nie od dziś wiadomo, że od przyrody można się wiele nauczyć. W obecnej chwili, należałoby może jeszcze porównać zachowania sroki w opozycji do zachowań bielika. Ale to może już nie teraz. Niewątpliwie kontemplowanie natury, może pomóc podjąć właściwe decyzje zarówno osobiste, jak i te związane z wyborem prezydenta Rzeczpospolitej Polski, dla nas wszystkich. 

 

Dużo treści ostatnio w tym ważnym temacie w necie, więc skracając. Widzę oczami wyobraźni, tego białego orła nad naszymi czerwonymi  makami. A może nadzieja nie jest matką głupich a jedynie łatwowiernych? Nie wiem, ale na pawano nadzieja jest matką optymistów. 

 

Charakterystyka orła białego (link poniżej):

 

Bielik – ptak „naj”

 

"Gniazdo bielika należy do największych ptasich budowli na

świecie. Rozbudowywane przez wiele lat, osiąga olbrzymie rozmiary 

– do 4 m wysokości i 2,5 m średnicy. Dlatego na jego założenie wybie"


https://uwb.edu.pl/fcp/DFBsTMCQZEyUgCg4WSHd4ak1VYTZUNlAGDzRMdEFdaWpfG09gJxIYIXZvRQIGbyc/_global/public/main/uploads/tiny/ucpmyrcha/do-strony-glownej/bielik-nasz-ptak-narodowy.pdf

 



                                                                                                       "Gdzie ten orzeł?" fot. E. Atalay

piątek, 14 lutego 2025

ŚLADEM NIEMENA

21 lat po śmierci idola, obserwując nagminne zakusy aby za wszelką cenę najlepiej po prostu ukraść jego skórę, wejść w jego kapcie, wygłosić “jego” polityczne poglądy własnymi ustami, pozostaje mi gorzko zapłakać. Te łzy zamienię jednak na słowa, żeby był z tego jakiś użytek. Ale czy w natłoku krótkich form informacyjnych warto przedstawić coś obszerniejszego? Czy będzie to przez kogoś przeczytane? Przecież dzisiaj podtykane są pod nos pozycje w około przedmiotowym temacie, bardziej sensacyjne, i mocno koloryzowane, często nawet nie o samym Artyście.

 

ŁOPATOLOGICZNIE UŻYTY WIZERUNEK

 

Boli kiedy osoba Taty, do tego z dziwnymi grymasami, ma jedynie posłużyć jako ilustracja. Ból rośnie kiedy takie niekorzystne ujęcia, używane są do nierzetelnych, krzywdzących artykułów. Publikowane są takie, których Ci którzy je wybierają, nigdy w swoim kontekście by nie upublicznili. Sobie by tego z pewnością nie zrobili. Miny narodowego dobra, wybierają z tzw. odrzutów, adekwatnie do zakładanych, często nieprawdziwych tez. Do tego doklejane są wizerunki innych osób, tak jakby to miało legitymizować prawdziwość wymyślonych historii i relacji. Kwaśna, zasępiona, czy też radosna mina Niemena ma być potwierdzeniem danej przedstawionej treści.  

 

JAK NAJSKUTECZNIEJ UŻYĆ NIEMENA?

 

Najlepiej skorzystać z pomocy sztucznej inteligencji i internetu rzecz jasna.

Pomysł wprost genialny, odkrywczy. Wymyślamy co chcemy przekazać. Od górnolotnych myśli, po lubieżne albo zupełnie puste słowa i melodie. Nie zapomnijmy o próbie skopiowania wschodniego "Ł", żeby to było bardziej wiarygodne, bo przecież nie prześmiewcze (co z tego, że zawsze wprowadza to niepotrzebną groteskę). Spokojnie, sztuczna inteligencja pomoże jeszcze stworzyć ciało Niemna, które będzie ruszało ustami mówiąc te niczyje wymysły, tak dla śmiechu albo dla propagandy albo dla próżnej nobilitacji obcych Niemenowi wartości. Wprost Niemen jak żywy.

 

Można też przejąć praktyki fana - "obrońcy", który szeroko upublicznia przemalowane przez siebie zdjęcia Niemena bez krztyny namysłu, czy to by się Niemenowi podobało, czy nie. No co, gorliwy fan też musi coś z tego mieć. Jeszcze do tego reklamuje pirackie wydawnictwo a wszystko w atmosferze, jeśli nie ja to nikt i że rzekomo pamięć o idolu beze mnie zniknie – straszy między wierszami. (Bo jak inaczej można to rozumieć).

 

"PROBLEM" NIEMENA

 

Proszę państwa, największym problemem jest to, że wbrew dawnemu oraz t e r a ź n i e j s z e m u bojkotowi osoby tego Artysty, jest on coraz szerzej słuchany na świecie. Jedynej rzeczy której potrzebuje to odtworzenia jego muzyki a to się przecież odbywa szeroko i bezprzerwy. Zarówno legalnie jak i nielegalnie. Niezmiennie jasno widać, że im dalej na wschód, zaczynając mniej więcej od wschodnich Niemiec, tym bardziej ignorowane są jego, wciąż żywe prawa osobiste i prawa autorskie. Niemen to taki samograj i naprawdę do popularyzacji swojej muzyki i myśli nikogo nie potrzebuje, prócz siebie.

 

ZROBIĆ Z NIEMENA NIEMENKA

 

Od chodnikowych gwiazd i bandycko wykorzystywanego podpisu. Po dorysowywanie mu pośmiertnych politycznych poglądów, których nigdy nie miał za życia. Po nakładanie mu na głowę kapeluszy, których nie nosił i nigdy by nie założył.

Poprzez stawianie kiczowatych, brązowych, pomników bez żadnej próby tchnięcia w tę materię charyzmy charakterystycznej dla Artysty. Jedyne co się nasuwa patrząc na te smutne kaszaloty*, to że ręka za długa, że niepodobny i że bezwątpienia ze złością by na to Tata zareagował. Nie lubił brzydoty, kiczu i epatowania wulgaryzmami (panie całują postać z ławeczki w Świebodzinie...). Znając jego gust i wymagania estetyczne, mogę śmiało domniemywać, że o tych brązowościach, powiedziałby sam, że jeszcze wafla w to wsadzić. 

Jeżeli państwo nadal nie wiecie z kim się skonsultować w sprawie upamiętnienia, tak czy siak przecież wielkiej, narodowej postaci, uprzejmie proszę skorzystać z pomocy prawniczej. Każda taka inicjatywa wymaga uczciwego i profesjonalnego podejścia aby forma upamiętnienia, ostatecznie zgodziła się ze specyfiką podmiotu. Wszak nie jest to projektowanie gipsowego krasnala ogrodowego.

 

SAMOWOLNE MURALE ITP

 

Ba, zróbmy z Niemena miłośnika jaskółek, bo coś tam w dawnych latach leciało o jaskółce. Najlepiej właśnie w bezpiecznych brązowościach adekwatnych do aury dzielnicy... W każdym razie im bardziej będzie to mdłe i z niemrawym wzrokiem, tym bardziej zrozumiałe i swojskie. Użyjmy Niemena do pojednania narodów, najważniejsza jest oczywiście nasza wiara, że poparł by naszą inicjatywę, gdyby żył. Czy aby na pewno wiara powinna być jedyną podkładką do tworzenia wizualnych inicjatyw miejskich z Niemenkiem w tle? Z karykaturą artysty gdzieś tam w tle, bo na zdjęciach z odsłonięć, widzimy “zacne” postacie, które bez zgody używają jego osoby do osiągnięcia własnych celów, często do zwykłej politycznej gry.

 

NIEMEN NIE JEST ARTYSTĄ OSIEROCONYM

 

Te liczne samowolne działania doprowadziły do tego, że Niemen wraz ze swoim wizerunkiem stał się w końcu znakiem towarowym i wszelkie użycie jego osoby bez zgody, wiąże się z konsekwencjami prawnymi.

Jest to o tyle przykre, że pomimo tego, że od ponad 20 lat Polska jest w Unii Europejskiej, do tego prawa osobiste, które są usankcjonowane ustawą, nie wystarczyły aby chronić osobę zmarłą i jej osobiste prawa artystyczne i trzeba było, potocznie mówiąc, Niemena opatentować.

 

NIEMENY, CZEŚKI PRZEBIERAŃCE

 

Zupełnie nieludzką, niedelikatną praktyką jest przebieranie się za Niemena a zwłaszcza utrwalanie takiego wizerunku w kiczowatych, biesiadnych programach telewizyjnych. 

Mój Tata to nie kukła, to nie fikcyjna postać z bajki, czy ze świata fantasy, którą można karykaturzyć bez opamiętania.

Śmiem wątpić, że byłby wesołym staruszkiem, pobłażającym głupocie i płyciźnie świata. To są tylko pobożne życzenia i komercyjne nadzieje, tych którzy chcą się przysłowiowo skutecznie ogrzać. A żeby to robić bezkarnie, stwarzają atmosferę, że Cześka to wszyscy zawsze przecież po plecach klepali. 

A przecież mieliśmy do czynienia z osobowością, która wyjątkowo potrafiła, bez jednego słowa, określić swoje granice w każdej towarzyskiej sytuacji.

Pamiętam straszący plakat z przemalowanym wizerunkiem Taty w stylu ucharakteryzowanych trupów z “Thrillera” Jacksona. A wszystko tłumaczone okresem zaduszków. Doprawdy od chwili śmierci Niemena, jego bliskim wścibskie media oraz pazerni ludzie, bez przerwy dewaluowali wagę bliskości uczuć. Czas, jak bardzo potrzebny na żałobę, został dosłownie wydarty. Nikt tego pewnie nie zrozumie, kto tego nie doznał. Proszę mi uwierzyć, to było odczuwalne z dnia na dzień, zaraz po śmierci. 

To że lubi się Niemena albo chce na nim tylko zarobić, nie znaczy, że ma się zapomnieć o prawach, bo o dobrych obyczajach względem żony Artysty już dawno zapomniano. A raczej nigdy pamiętać nie chciano (z małymi wyjątkami, potwierdzającymi regułę).

 

DAWANIE ODZNACZEŃ JAKIMŚ OSOBOM Z NIEMENEM W TLE 

 

Zróbmy koncert w rocznicę i damy order przyjacielowi królika, będzie prestiżowo, bo Czesiek z nami.

Skwerki kradnące okładki albumów przeznaczonych przecież z założenia jako ilustracje muzyki Artysty. Wszystko bez wymaganych zgód, bo przecież znów w najlepszej wierze. Tak nagle stajemy się jak dzieci we mgle, wręcz przenosimy się do czasów twórców anonimowych? W tym samym momencie stawiamy swój stempel: wszystkie prawa zastrzeżone. Nie ma to żadnego sensu. Wsysamy w swoją bańkę fantazji, kogoś kto skutecznie przykuję uwagę, ostatecznie zniewalając go. Wszystko to są działania bezwzględnie nieeleganckie i przemocowe.


NIEMEN TRWAĆ BĘDZIE POMIMO

 

Dość dawno temu, bo na przestrzeni tych 20 lat, usłyszałam od jednego decydenta z Polskiego Radia, że on to Chopina nigdy nie lubił, jakby to miało jakie kolwiek znaczenie dla twórczości i miłośników Chopina... A całkiem niedawno inna decydentka, również z Polskiego Radia oznajmiła w wywiadzie, że zdecydowali się wznowić album Artysty, bo odkryli, że na aukcjach internetowych album jest wysoko wyceniany. Naprawdę? Tylko dlatego uznano, że warto wznowić nakład Niemena, bo publiczna rozgłośnia, ma szanse na tym zarobić? I takie powody opowiadane są na antenie zupełnie bezwstydnie?

 

Co do władnych. Mam zupełnie osobiste przemyślenia i bardzo chciałabym się mylić ale według mnie, tak już zupełnie z aktualnych obserwacji:

Każda władza, jeżeli nie może użyć Niemena tak jak sobie uknuła, obrazi się na niego. Nawet w sytuacji w której on już nie żyje. Nie wspomni o nim w swoich mediach, nie przyjdzie na poświęcone mu spotkanie, nawet pomimo bycia współorganizatorem. To jest stara, gorzka prawda o poziomie kultury naszych elit rządzących. Jest to wszystko na poziomie, kto ma więcej siły ten rozpycha się mocniej. Liczy się siła, "ja" na tle umniejszonego W i e s z c z a.

 


Kończąc ten wywód. Ślady Niemena nie zostaną zatarte. Jego ścieżki, te którymi szedł naprawdę są tuż obok, nie dajmy się zwieść, fakenwesom i jakimś naciąganym narracjom. Nie wierzmy bezkrytycznie zarzutom, przecież Niemen nie może się już bronić. Wiem, że Ci którzy korzystają w pełni z jego przekazów, zawsze rozpoznają kto jest prawdziwym Niemenem a kto jego karykaturą. Jednak w natłoku jarmarcznej, często wulgarnej - szmiry, może to być nielada wyzwaniem. Żyjemy w czasach kiedy wilki, już nawet nie przebierają się za owieczki a agresja wzbudza nie tylko strach ale chory podziw mas. 

 

 

 

*termin używany przez Niemena, określający nieudane, kiczowate twory w tym jak najbardziej te artystyczne próby, również.





maj 2005
                                    

niedziela, 5 stycznia 2025

POWĄZKI, POGRZEB 30 STYCZNIA 2004

Podczas Mszy Pogrzebowej siedziałam w zakrystii.

Wyszłam tylko na moment, aby przed rozpoczęciem celebracji, poprosić o nie filmowanie i nie robienie zdjęć. Potem już tylko, żeby zaśpiewać. Ale to była przecież tylko przestrzeń ołtarza.

Rozumiem, że każda pamięć zawodzi a zwłaszcza po 20 latach. Jednak widząc, że powielane są jakieś opowieści z moim rzekomym dosyć przaśnym zachowaniem w tle, nie pozostaje mi nic innego jak tylko sprostować fakty.

Zaszła tu ciekawa figura, zupełnie jak z psychodramy, jakaś wyimaginowana zależność jeśli można tak to ująć. Moja osoba została użyta do wyprojektowania na mnie reakcji karciciela. Chodzi mi o wypowiedź: "Moja siostra patrzy na mnie przerażonym wzrokiem i szepcze: "Natalia, no co ty?!". To zdarzenie nie miało miejsca. Nie byłam świadkiem wymiany pomiędzy Natalią a panem prezydentem, Ś.P. Lechem Kaczyńskim, bo przebywałam wtedy w innym miejscu.

Długi czas przed Mszą pogrzebową spędzałam w zakrystii, opiekując się urną. Ostatecznie postanowiłam, że stamtąd będę uczestniczyć w obrządku. Żałobę po Tacie od samego początku chciałam obchodzić w samotności. Wszelkie kolektywne działania, były dla mnie wtedy, nie na miejscu. Zakrystia stała się więc dosłownie wymarzonym azylem, swojego rodzaju schronieniem.

Ciekawe jest, że z taką łatwością, to właśnie moja osoba, została wykorzystana do roli sędziego i kata.  Dosłownie zostałam tam jakby wklejona, żeby miał kto skarcić, bo przecież nie siedząca obok Mama, czy któryś inny starszy członek rodziny, tylko młodsza siostra... Dlaczego?




sobota, 9 listopada 2024

"UŚMIECH TWÓJ"












Jest celebrowaniem nadziei, na istnienie niedokończonych cyklów Życia w momencie kiedy odchodzi bliski. Kiedy dosłownie na moment, pomimo już utrwalonego cierpienia, zostajesz nagrodzony uśmiechem. To jak niespodziewane pojawienie się słońca przed mistyczną, styczniową burzą. Nagle twarz, która za życia, utraciła wyraz, promienieje radością. To było jak cud, który chyba zawsze powoduje niedowierzanie. A jednak nie tylko ja zobaczyłam Twój uśmiech. Nie były to tylko zwidy, które mogłyby wynikać z przemęczenia rozpaczą. Wynikać z poczucia bezwzględnego odcinania więzi, zatrzaskiwania drzwi i bram, zrywania drogowskazów, które jeszcze mogłyby doprowadzać, do ledwo tlących się, niedawnych zdarzeń. Czy w takim wszechświecie jak Ten, pustka może być stanem ostatecznym? Czy ostateczność, może istnieć w którymkolwiek z cyklów? Czy ten uśmiech był oświeceniem, wejściem a może oczarowaniem? Dla mnie był na pewno ulgą. Tak powstawał „Uśmiech Twój” 2004. 

 

Pamięci mojego Taty, mojego drogiego kompana.







Spotify


https://open.spotify.com/track/7xTKXEVQmRnotVAdkhskOt?si=Cz9rx7ACSOKA5NVSYKGJSQ


YouTube:


https://youtu.be/hpMQRsYdBMc?si=hqoqDPNAB6KFpQIK


Apple Music


https://open.spotify.com/track/7xTKXEVQmRnotVAdkhskOt?si=Cz9rx7ACSOKA5NVSYKGJSQ


Tidal


https://tidal.com/track/393642041?u


Deezer


https://deezer.page.link/qxbBPSTRfar1MVAM7


bendcamp


https://eleonoraatalay.bandcamp.com/track/u-miech-tw-j




środa, 17 stycznia 2024

NIEMEN, CZAS ŚNIEGU

Chętnie wspominał magiczny czas Pasterek, tych ze Starych Wasiliszek, kiedy zwierzęta zaczynały mówić ludzkim głosem.

Pamiętam taką jedną Wigilię, kiedy razem poszliśmy na pasterkę.

Zmierzaliśmy do kościoła śnieżnym traktem pod osłoną białych drzew. Historia zatoczyła koło, rytuał odbył się w innym już czasie i miejscu.

 

Pamiętam trzeszczący mróz pod stopami, kiedy jak co roku, razem wybieraliśmy tę najpiękniejszą choinkę.

 

Słyszę Elegię Śnieżną i zaraz mam przed oczami jak dziarsko odśnieża obejście.

 

Za to innym razem usypuje przez parę dni górkę, żebym miała na czym zjeżdżać.

 

Bałwan którego zrobił, był tak bardzo jedyny w swoim rodzaju, jakim był On sam.

 

Opowiadał, że przez zaspy po pas chodził do szkoły.

 

W Sylwestra 2000 śniegu nie pamiętam wcale. Wracaliśmy suchą stopą z Centrum na piechotę, bo nie można było dodzwonić się po taksówkę.

 

Zmarł w czasie śniegu.


Ten śnieg, krajobraz towarzyszył mi w pożegnaniu, jednym, drugim, cztero setnym.

 

Ten biały pejzaż, chociaż tak majestatyczny, godny, nie był jednak zawsze sprzymierzeńcem, kiedy chodziło o przeżycie bólu w samotności. 

Wszystko było jakby siłą rzeczy, wystawione na tej bieli bezlitosnej na pokaz.

 

Pogrzeb w dzień śnieżnej burzy tak dynamicznej, porywającej 

i doniosłej jak Jego całe życie.

 

Trudno było mi przez lata mówić, że umarł, raczej odszedł w tę biel bezbrzeżną w ciszę. 

I zaraz potem świat próbował Go dogonić zaglądając do pustych okien i tej jednej sypialni.

 

Niezależnie od tego, że jego nazwisko stało się cenną przynętą, zawłaszczaną często przez niegodnych, 

piękno Jego osoby, mądrość, artyzm, śpiew przetrwają wiecznie najtęższe mrozy. 

 

Mojemu Tacie, bratniej duszy i nauczycielowi… na zawsze. 








niedziela, 1 października 2023

ZA WOLNOŚCIĄ, TOLERANCJĄ, ZA DOBROCIĄ!!

Głosujmy za wolnością, tolerancją i za dobrocią!!

Nauczmy się na nowo wspierać jedni drugich. Słuchajmy siebie nawzajem, swoich wzajemnych potrzeb, rozumiejąc, że są często skrajnie odmienne. 

Dając wolność drugim zagwarantujemy ją sobie. Tolerując zachowania, których nie rozumiemy, pomnażamy dobroć, uprzejmość i zaufanie.

Odnówmy ducha wspólnoty pomimo różnic. Niech tylko nie różni nas prawo, Konstytucja.

Przecież nie trzeba być stuletnim mędrcem, żeby wiedzieć, że życie we wspólnocie to szereg kompromisów i ustępstw spoczywających na szali.

 

Pamiętam jedną z rozmów z Tatą.

Pomimo swojego patriotyzmu oraz sentymentu do katolickich obrzędów, odprawianych po łacinie, powiedział mi, że czuje się kosmopolitą. Ktoś powie, że powodem tego jest fakt, iż przemierzył połowę świata, że dlatego łatwo było mu zająć takie stanowisko. Jednak chyba nie tylko o to chodziło. W Wasiliszkach (polska nazwa, czyt. więc po Polsku), była mu znana od urodzenia wielokulturowość. Trzeba więc podkreślić, że nie tyle o niej wiedział z opowiadań, jak to jest w moim przypadku, ale ją czuł, przeżywał.

Przeżywał codziennie śpiew muezina, do taktu katolickich dzwonów wyłapując jednocześnie znaczenie zdań wypowiadanych w Jidysz. Trzy monoteistyczne religie razem. A co się z nami dzisiaj dzieje?

 

W jaki logiczny sposób wytłumaczyć można, który wyznawca jest ważniejszy a który mniej ważny, albo też wcale. 

Dlaczego w czasach, kiedy sztuczna inteligencja, jest w stanie wytłumaczyć nam więcej niż niejeden polityk lub nawet profesor, mamy dylematy na poziomie  człowieczego mózgu z czasów wojen krzyżowych.

 

Kosmopolityzm, jest wyjściem z tego skrzyżowania czarno – białej myśli.

Jest tęczową autostradą rozpościerającą się we wszystkich kierunkach świata. Jest pytaniem bez tezy, jest miłosną odpowiedzią. Jest wyciągnięciem otwartej dłoni a nie pięści.

Jest zaprzeczeniem strachu zalęknionego człowieka, jest odwagą i tym, że wiem, że nie wiem nic. 

 

Czy wybierzemy karcącego guru, czy tego kto nas wesprze w dochodzeniu do własnych celów, by tworzyć w zdrowiu dobro wspólne ku wolności i postępowi cywilizacji?



        https://www.youtube.com/live/D1bexeeTeVc?si=HbHVpMFPFEraIdm9



https://www.youtube.com/live/2Nb_lL71BCg?si=uKfKcz5KmjW9d0F0